Stacja Racławicka miała być otwarta do końca tygodnia, ale naprawy po pożarze wciąż trwają. Metro w jej rejonie działa na awaryjnym zasilaniu z sąsiednich podstacji, a pociągi muszą zwalniać do 30 km/h. Skala zniszczeń okazała się większa, niż przewidywano.
Metro Warszawskie zapowiadało, że
stacja Racławicka po zeszłotygodniowej awarii wróci do użytku do końca tego tygodnia. Ten termin jednak okazuje się nierealny – uszkodzenia po pożarze w podstacji energetycznej są na tyle rozległe, że nie uda się zakończyć wszystkich prac w zakładanym czasie. Choć pociągi linii M1 kursują już na całej trasie, nadal nie zatrzymują się na stacji Racławicka i poruszają się w jej rejonie z ograniczoną prędkością.
Obecnie zasilanie odcinka sieci trakcyjnej wokół Racławickiej odbywa się awaryjnie – z dwóch sąsiednich podstacji: Wilanowska i Politechnika. Taki układ wymusza ograniczenie prędkości do 30 km/h, aby zminimalizować pobór mocy i nie przeciążać infrastruktury energetycznej.
Jak informuje Metro Warszawskie, naprawy trwają, ale ich zakres okazał się szerszy, niż przewidywano. Zniszczeniu uległy m.in. systemy zasilania, łączności i sterowania ruchem, a do przywrócenia pełnej funkcjonalności konieczne jest nie tylko odtworzenie kabli i połączeń, lecz także ich dokładne przetestowanie – zarówno pod kątem technicznym, jak i bezpieczeństwa. Konieczne są również jazdy testowe przed dopuszczeniem stacji do ruchu pasażerskiego.
Wciąż nie podano nowej, wiążącej daty otwarcia. Jak tłumaczy przewoźnik, stacja zostanie udostępniona dopiero po zakończeniu testów i odbiorów, kiedy możliwe będzie przywrócenie zarówno rozkładowych prędkości, jak i pełnej kontroli nad systemami sterowania.
Przypominamy, że do pożaru w podstacji przy Racławickiej doszło w nocy z 30 czerwca na 1 lipca. Ogień uszkodził m.in. tunel kablowy, światłowody oraz elementy trzeciej szyny. Choć pożar ugaszono szybko, skutki techniczne okazały się wyjątkowo poważne – a kilka dni później w tym samym miejscu doszło do ponownego zadymienia. Od tego czasu stacja pozostaje wyłączona z obsługi pasażerskiej.
Ruch metra M1 odbywa się obecnie w pełnym przebiegu (Kabaty – Młociny), jednak z ograniczeniem prędkości między stacjami Politechnika i Wilanowska. Śledztwo w sprawie przyczyn pożaru prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów. Nadal nie oszacowano też pełnej wysokości strat.